Oficjalnie Durarara!!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Epilog

Go down 
AutorWiadomość
Chrome
Informator
Chrome


Female Wiek : 27
Skąd : Warszawa
Posty : 41
Dołączył/a : 02/05/2014

Epilog  Empty
PisanieTemat: Epilog    Epilog  Icon_minitime10.05.14 22:23

-

<< Ostatni Rozdział || Epilog 2 >>

-

Epilog: Codzienne Życie - Na Powierzchni

Epilog  9465776132_0b1519fea1_b

Podobnie jak u dziecka, który chciał rozmawiać o wydarzeniach z wczorajszego anime, niewinny uśmiech pojawił się na twarzy Masaomiego:

-Hej, Mikado, widziałem to w sieci… Podobno wczoraj odbyło się spotkanie Dollarów! I okazuje się, że Simon i Shizuo też są w Dollarach! I, i, ten czarny jeździec naprawdę nie ma głowy, jeździł po ścianie, nawet miał taką ogromną kosę, która robiła ‘BŁAA—‘ i wszystko było super, niesamowite!

-Nie mam pojęcia o czym mówisz.

Wydarzyło się coś tak wielkiego jednak z tego powodu szkoły nie zamknięto. Szkolny dzwonek zadzwonił tak, jakby nic się nie stało, a lekcje przebiegały jak zawsze.

Tego dnia, podczas długiej przerwy, Mikado poszedł na dach szkoły. W tym samym czasie większość uczniów udała się do kafeterii przypominającej jadalnie na prywatnym uniwersytecie, w celu zjedzenia drugiego śniadania a niektórzy powychodzili do sklepów. Jednak byli też tacy uczniowie, którzy woleli zabrać swoje bento* na dach i tam właśnie je zjeść.

// Bento - rodzaj posiłku kuchni japońskiej, mający postać pojedynczej porcji na wynos, kupowanej w punktach gastronomicznych lub przygotowywanej w domu

Niebo wyglądało tak samo bez względu na to czy patrzył na nie z dachu czy z ulicy. Dokładnie w tej samej chwili Mikado zdał sobie sprawę z tego, że niebo, które widzi to to samo niebo znad jego rodzinnego miasta. Coś idealnie naturalnego. Dziwne było to, że choć doświadczył tak wielu nadzwyczajnych rzeczy, uczucia w jego sercu były niewytłumaczalnie przyziemne. Czuł się tak jakby właśnie wrócił z długo-oczekiwanej wycieczki szkolnej.

Następnego dnia rano, po całym wydarzeniu, Mikado pocierając zmęczone oczy wybrał się do szkoły. Tam zobaczył, że Seiji Yagiri siedzi przy swojej ławce jak gdyby nigdy nic. W trakcie lekcji ani razu nie spojrzał na Mikado. Podszedł do niego kiedy skończyła się pierwsza lekcja i powiedział: ‘Przepraszam za te wszystkie problemy’.

Wtedy odwrócił się i wrócił na swoje miejsce.

Jednak bardziej szokujący był fakt, że Mika Harima również pojawiła się w szkole. Była całkowicie opanowana. Widok Miki zbił Anri z tropu, zwłaszcza, że jej twarz była inna, niż ją pamiętała. Jednak inni uczniowie widzieli ją po raz pierwszy więc byli nią bardzo zaciekawieni- nie tylko ze względu na bandaże na szyi.  

Mika, która siedziała obok Mikado, podziękowała mu po lekcji i pobiegła, żeby przykleić się do Seijiego.

-Podłe. Więc jest dziewczyną Seijiego! Więc tak to wygląda! Taka gorąca laska, nic dziwnego, że ten twierdzi, że żyje dla miłości!

Masaomi zaczął narzekać kiedy ich razem zobaczył. Jednak Mikado, który wiedział jakie mieli kłopoty, mógł tylko zaśmiać się zmartwiony i odpowiedzieć ‘no’.

Z również tego powodu Anri i Mika nie mogły się dalej przyjaźnić. Po każdej lekcji Anri siedziała sama w kącie sali. Mikado z dziwnym uczuciem przyglądał się jej z daleka.

Tylko ona wiedziała czy ta zmiana była na lepsze czy na gorsze.

Ale czy naprawdę tak jest? Czy nie ma sposobu, żebym się dowiedział? Czy to możliwe, że ludzie naprawdę nie mogą poznać myśli innych?

(Możesz tylko się rozwijać.)

Głos Izayi rozbrzmiał echem w jego myślach.

Tak. Na pewno będę się rozwijał. Chcę zobaczyć jak bardzo mogę rozwinąć się w tym moim codziennym życiu i świecie, w którym żyję. Kiedyś pokażę temu człowieku do czego naprawdę jestem zdolny.

Niezależnie od tego czy jego celem było wzniesie się czy upadek, póki co  pozostawało to tajemnicą. Jednak na pewno zbliżał się do swojego marzenia. Jak na razie miał jeszcze miejsce na ostrożność.

Mikado spojrzał przez okno na ogromny sześćdziesięciopiętrowy budynek i zaczął dumać nad swoimi obecnymi uczuciami.

Po doświadczeniu czegoś, co było zupełnie sprzeczne z normalnością, to, co zostało, w istocie było ciekawą mieszanką spełnienia i pustki.

Obecny ja na pewno będzie w stanie zmierzyć się z rzeczywistością i ją zaakceptować.

Jednak zanim mógł szczerze siebie ocenić, musiał coś jeszcze zrobić.

Dlatego wszedł na dach. Usłyszał, że ona codziennie chodziła tam na drugie śniadanie.

Pomyśła, że jeżeli teraz byłby w stanie zrobić coś tak odważnego, w przyszłości nic nie mogłoby go powstrzymać. Uważał, że nigdy już nie czułby strachu…

Nie spodziewał się, że będzie jak sparaliżowany w tak krytycznym momencie.

Potrafił bez problemu rozmawiać z obcymi w sieci…

Nie przewidział jednak, że spełnienie tak małego marzenia w jego codziennym życiu będzie takie trudne.

Nie myślałem, że potrzebuję tak wiele odwagi, żeby zapytać dziewczynę z klasy o chodzenie.

Czas, zanim młodzieniec zauważy Anri, kolejne trzydzieści sekund.

Czas, zanim młodzieniec zobaczy Masaomiego podrywającego Anri, kolejne trzydzieści pięć sekund.

Czas, zanim młodzieniec kopnie Masaomiego w biegu, kolejne czterdzieści pięć sekund.

Czas, zanim młodzieniec dostanie okrężnym kopnięciem od Masaomiego, kolejne pięćdziesiąt sekund.

Czas, zanim młodzieniec zaprosi Anri na herbatę, kolejne siedemdziesiąt trzy sekundy.

Czas, zanim młodzieniec zostanie odrzucony przez Anri, kolejne siedemdziesiąt cztery sekundy.

Czas, zanim młodzieniec przyjmie zaproszenie Anri, żeby zjeść z nią drugie śniadanie na dachu, kolejne siedemdziesiąt osiem sekund.

Czas, zanim młodzieniec zakocha się w Anri, kolejne---

Czas, zanim młodzieniec wyzna Anri swoje uczucia, kolejne---

Chatroom

Kiedy dzień dobiegł końca, Mikado powoli włączył swój komputer. Chciał zobaczyć jaką reakcję wywołało wczorajsze zamieszanie. Jednak nie było żadnych ożywionych dyskusji. Kilka osób napisało coś na temat Dullahana, jednak niewiele zwróciło na to uwagę.

To było do przewidzenia.

Uśmiechnął się smutno i włączył czat, który odwiedzał prawie codziennie. Czat, na który zaprosił go Izaya pod nickiem Kanra. W tej chwili miał tylko jednego  internetowego przyjaciela i był nim Setton.

Ten człowiek również powiedział, że Kanra… Izaya Orihara go zaprosił. Mam nadzieję, że nie jest z podziemi.

-Taro Tanaka-san dołączył do czatu-

【Dobry wieczór.】

[Dobry. Czekam tu w samotności od dłuższego czasu.]

【Naprawdę? Ale chce mi się spać, więc pewnie zejdę wcześniej.】

[O, za mało snu? Późno poszedłeś spać?]

【Tak, miałem sprawę.】

[Ciekawe kiedy Kanra wejdzie.]

【Kanra… Ciekawe czy w ogóle będzie.】

[Ah, przepraszam, coś się stało, muszę zejść.]

【Ah? Rozumiem…】

[Bardzo przepraszam, idę.]

【Hm, no w porządku.】

-Setton-san opuścił czat-

-Przepraszam, że ci przerwałem.

Mężczyzna w białym płaszczu uśmiechnął się przepraszająco, stojąc za Celty.

Nic się nie stało.

Jedną ręką nacisnęła parę razy na klawiaturę, po czym wstała z krzesła.

-To dobrze. Dzisiejsza praca wydaje się być całkiem trudna, więc uważaj. Musisz…

Po tym jak przyjęła zlecenie, Celty bezdźwięcznie opuściła mieszkanie.

Tym samym Celty rozpoczęła kolejny dzień.

-

<< Ostatni Rozdział || Epilog 2 >>

-
Powrót do góry Go down
https://oficjalniedurarara.forumpolish.com
 
Epilog
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oficjalnie Durarara!! :: Durarara!! :: Light Novel :: x1-
Skocz do: