Oficjalnie Durarara!!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Rozdział 1 cz. 1

Go down 
AutorWiadomość
Chrome
Informator
Chrome


Female Wiek : 27
Skąd : Warszawa
Posty : 41
Dołączył/a : 02/05/2014

Rozdział 1 cz. 1 Empty
PisanieTemat: Rozdział 1 cz. 1   Rozdział 1 cz. 1 Icon_minitime24.05.14 17:40

-

<< Prolog || Rozdział 1 cz. 2 >>

-

Rozdział pierwszy: King Television – Specjalny Reportaż: Ikebukuro, Sto Dni Na Linii Frontu


Rozdział 1 cz. 1 5ahkq1

-Ikebukuro, miasto, które nie wie co to odpoczynek…

Jakiś głos w telewizji z ciężkim sercem opowiadał o filmiku, który przedstawiał widok nocnej ulicy z perspektywy radiowozu.

-Dwa miesiące temu wydarzenie, nazwane „Nocą Nożowników”, którego rezultatem była ogromna liczba rannych, wywołało wielką panikę w mieście. Dzisiejsza noc również nie zapowiada niczego dobrego.

Pod koniec roku wszędzie można było zobaczyć tego typu reportaże.

W spokojnym salonie leciała transmisja, pokazująca cenne nagrania dziennikarzy, którzy śledzili policję, żeby je uchwycić.

Tematy tych nagrań nie dotyczyły całego narodu – zwykle były to bójki uliczne, jazda po pijaku lub bez prawa albo odzyskanie skradzionych samochodów… Właściwie prawie nic z tego nie trafiało do lokalnych gazet.

Jednak te wydarzenia, emitowane na żywo w telewizji, dawały widzom wrażenie, że byli świadkami strasznych przestępstw oraz przekazywały wiadomość: ‘Dzisiejszej nocy miasto jest przerażające’.

Jednak ten specjalny reportaż, nadawany na King Television, od podobnych programów różnił się jedną, istotną rzeczą.

-Na autostradzie, która jest tętnicą tego miasta, niepokojący cień tańczy w ciemności nocy.

Widok ulicy przełączył się na sławny filmik.

-Ten motocykl nie ma ani tablic rejestracyjnych, ani świateł… ponadto, pomalowano go całego na czarno. Oczywiste jest to, że niebezpiecznie jest poruszać się takim pojazdem.

Widoczne było nocne Ikebukuro, co nie było zaskoczeniem.

Niemniej jednak wydawało się być inne niż w poprzednich nagraniach.

Wzrok widza skupiał się na czarnym motocyklu, który pędził za innym samochodem.

Zgodnie z tym co powiedział narrator, pojazd nie miał świateł ani tablic rejestracyjnych. Przypominał raczej czarny zarys, który stał się trójwymiarowy.

Odezwał się strzał z pistoletu i motocyklista mocno wygiął się do tyłu, żeby uniknąć kuli. Przez chwilę wyglądało jakby kask odleciał. Jednak prawie natychmiast wrócił na miejsce…

… jakby czarne gumki łączyły go z ramieniem motocyklisty. Było to na tyle przerażające, że włosy zjeżyły się widzom na głowie, jednak prawdziwym problemem był „fakt”, który ujawnił się na ułamek sekundy podczas tego procesu.

W momencie, kiedy kask wyglądał jakby miał odlecieć…

Odkrył pustkę.

To nie było przewidzenie. Ani też nie był to kamuflaż, wykonany z ciemnych włosów motocyklisty.

Gdyby głowa znajdowała się na swoim miejscu, zasłoniłaby widok samochodu z którego strzelano. A tymczasem ze względu na pustą przestrzeń między karkiem a kaskiem, widać było cały pojazd.

Scenę można było opisać jednym zdaniem:

-Właściciel Czarnego Motocyklu nie ma nic nad szyją.

To by wystarczyło.

Nici stworzone z cieni rozciągały się z otworu szyjnego, chwyciły dół kasku, pociągnęły w stronę ciała motocyklisty i przymocowały.

Filmik był na tyle surrealistyczny, że można było  uznać go za fałszywego. Jednak w połączeniu ze sposobem w jaki go przedstawiono, wydawał się być dziwnie prawdziwy.

Ponadto jeździec miał jeszcze jedną przerażającą cechę.

Mianowicie, była to ogromna, matowa broń, którą motocyklista władał nawet zanim ktoś do niego strzelił. Wyglądała jakby stworzona była z cieni ze środka lata.

Jednak była zbyt dziwaczna, żeby nazwać ją bronią.

Była to kosa, czarna jak smoła, prawie dwa razy wyższa niż jej właściciel. Rękojeść miała jakieś trzy metry długości, ostrze było równie długie.

Kiedy kamerzysta pierwszy raz uchwycił kosę, był przekonany, że to członek Bosozoku ze sztandarem swojego gangu. Tak ogromna była ta kosa.

Wyglądała jakby ktoś wyciął ją z karty tarota, która przedstawiała Śmierć, której kosa rzucała cień… czysta, niezmącona czerń, czerń, czerń.

-Nie mamy pojęcia czy robi to dla własnej przyjemności czy jako część działalności Bosozoku. Nawet policja nie potrafi zgadnąć jakie są jego cele.

Jasny był fakt, że jeździec dawno przewyższył poziom Bosozoku. Jednak dziennikarze unikali określeń typu „wróżka” czy „potwór” ze względu na ograniczenia zawodowe.

Mimo to wiadome było, że nie był człowiekiem. Tym bardziej wątpliwe było to, że był „kryminalistą dla własnej przyjemności” czy Bosozoku.

Nie oznaczało to jednak, że większość ludzi gotowa była „przyjąć”ten fakt, nawet jeśli rozumiała, że jeździec był czymś, co „dawno przekroczyło granice ludzkiej wiedzy”.

Dlatego połowa mediów próbowała przypisać temu „czemuś” jakieś „wyjaśnienie”.

Natomiast druga połowa zaczęła czerpać zyski z tego, że ludzie „akceptowali to, czego nie chcieli zaakceptować”.

Dziwne, choć bardzo realne istnienie w tym nowoczesnym mieście.

Ludzie zaczęli działać, żeby odkryć prawdziwą tożsamość Bezgłowego Jeźdźca. Dla niektórych była to część ich dziwnej fascynacji paranormalnymi zjawiskami, która odradzała się co kilka lat, a dla innych wręcz przeciwnie, chcieli udowodnić, że takie rzeczy nie istniały.

Tego dnia media wciąż śledziły Bezgłowego Jeźdźca.

Byli dziennikarze, którzy krzyczeli, że zobaczyli „prawdziwego potwora”.

Każdy, kto oglądał ten program, musiał przyznać, że motocyklista wyglądał jakby nie miał głowy.

Nawet gdyby niektórzy chcieli udowodnić, że to nieprawda, uchwycono tak wyraźny obraz tej postaci, że nie można było machnąć na nią ręką. Niektórzy nawet rozpoczęli plotki typu:

Bezgłowy Jeździec, stworzony przez multum pogłosek, które krążyły wokół niego, istniał gdzieś pomiędzy rzeczywistością a miejskimi legendami.

Rzeczywiście ktoś chodzący po ulicach Ikebukuro mógł zobaczyć, że „miejska legenda” zajmowała ważne miejsce w świadomości metropolii.

Jednak nikt wciąż nie znał istotnych informacji. Tożsamość Bezgłowego Jeźdźca spowita była w ciemności, jego obecność była jedynie obrazem „nowoczesnych mitów”, stała się częścią społeczeństwa.

A sama „legenda”…

… miała tymczasową pracę w małym zakątku Nerimy, Tokyo.

♂♀

Gdzieś w Nerimie, Tokyo

Oślepiające światło otaczało białą skórę.

Było na tyle intensywne, że potrafiło rozmazać granice między rzeczywistością a fikcją. W jego blasku leżała naga kobieta.

Nad płaskim brzuchem, jędrne piersi zadrżały, kiedy palce, gładkie jak białe ryby, wślizgnęły się między nie.

Te palce należały do innej kobiety, której blond włosy lśniły w świetle.

Ubrana była jak lekarka albo badaczka, choć dziwnie wyglądało to w połączeniu z jej dziecięcymi rysami twarzy i złotymi tęczówkami.

Ponadto jej ciało było jeszcze bardziej zmysłowe niż kobiety leżącej nago na łóżku obok.

Nieświadomie poruszała się kusząco w swoim lekarskim płaszczu.

Skoro ciało blondynki należało do tych, które budziły cielesne pragnienia, ciało tej, która leżała na łóżku można było opisać jako zdrowe i piękne; te dwie hipnotyzujące postacie przyciągały wzrok w mocnym blasku światła.

Palce gładko przesunęły się z piersi nagiej kobiety do jej brzucha i zatrzymały się przy jej pępku.

Byłby to całkiem erotyczny widok gdyby nie jeden problem, który psuł cały nastrój i zamienił scenę w taką, którą widuje się w najbardziej drastycznej pornografii.

Problem, który mimo wszystko był trochę zbyt oczywisty.

Można było spróbować go złagodzić różnymi metodami, jednak kobieta na łóżku…

… nie miała nic nad szyją.

Cięcie było zbyt czyste i gładkie, by być “raną”; w istocie wyglądało jakby jej ciało od początku było tak zbudowane.

Kłębiące się cienie zasłaniały przełyk i kręgosłup, które powinny być widoczne.

Ale nawet gdyby ktoś przymknął oko na ten fakt, scena i tak przypominała pracę koronera.

Kaukaski koroner badający dziwne, kobiece ciało.

Zadziwiające było to, że jedynie z powodu braku głowy widok tracił swój erotyczny podtekst ...ale w chwili gdy kobieta w białym płaszczu zabrała rękę od bezgłowego "ciała", powiedziała coś, co zupełnie nie pasowało do scenariusza filmu pornograficznego czy też tekstu sprawozdania koronera.

-Skończone! Zrobione do końca z całym szacunkiem! Dziękuję ci, że mieszałaś się w te sprawy z szacunkiem!

Po wypowiedzeniu tego dziwnego zdania, druga kobieta zrobiła coś jeszcze bardziej sprzecznego z panującą w pomieszczeniu atmosferą.

Jej ręka drgnęła, a spod jej ciała wypłynęła czarna substancja.

Nie wyglądała jak gaz; jak już to przypominała raczej płyn, który zmieszał się z otaczającym go powietrzem.

Pochłaniał więcej światła niż to, co na ogół opisywane było jako „czarne”; nie dało się nazwać tego koloru, pomijając słowa jak „cienisty” czy „ciemny”.

„Cień” całkowicie pokrył nagie ciało i owinął je. Sprawiał wrażenie, że miał własną wolę.

Kobieta w białym płaszczu przyglądała się temu z dużym zainteresowaniem, nie wyglądała jednak na zaskoczoną.

W przeciągu kilku sekund bezgłowa kobieta zmieniła się z nagiej, w całkowicie ubraną w czarny jak atrament kombinezon.

Jednak pozostała bez głowy.

Kobieta w czarnym kombinezonie nie wyglądała na zaniepokojoną nieobecnością tej części ciała.

Zamiast tego złapała palmtopa, który leżał na stole przy łóżku.

Po tym jak szybko napisała szereg słów, nieziemska istota pokazała ekran kobiecie w białym płaszczu.

[Nie „mieszałam się” w nic. Powinnaś powiedzieć „pomogłam Ci”.]

-Ups, przepraszam z szacunkiem. Jest mi bardzo wstyd z szacunkiem.

[… Więc znasz kanji… Czy to znaczy, że celowo mówisz tak dziwnym japońskim? Ze względu na charakteryzację czy coś?]

-To nie jest możliwe z punktu widzenia solidnie podejrzanego faktu. PINKARARINOPUU.

Bezgłowy jeździec skulił się lekko kiedy kobieta w białym płaszczu uśmiechnęła się niewinnie. Napisała więcej:

[Nie wiem czy  rozumieć to jako tak czy nie… ale nieważne, Emilia, po prostu daj mi moją tygodniową zapłatę. A poprawna wymowa to ‘TOPPINGPARARINOPUU’*. PINKARARI to imię jeźdźca, który sprzedaje chleb.]

// Oznacza ‘Tyle w temacie’ w dialekcie miasta Akita.

-Naprawdę, wspominasz o sprawach dotyczących zapłaty, to sprytne z szacunkiem. Musisz pracować nad poziomem słodkości a wtedy możesz zostać Yamato Naeshiko* z najlepszymi cechami romantyzmu wschodu i zachodu.

// Japoński „ideał kobiety”.

[Yamato Nadeshiko? Ale jestem z Irlandii…]

Emilia w odpowiedzi spuściła głowę z obrażoną miną.

-Ale teraz jesteś Ikebukuroczyjką z szacunkiem! A jeśli możesz nazwać mnie "matką", podziękuję ci jak błyskawica na kolanach z klęknięciem jak deszcz i huragan z szacunkiem! ‘Mamcia’ też jest dozwolone, Mama mia~

[Ja tylko… podziękuję… um… to prawda, że ja i Shinra myślimy o przyszłości, ale jeszcze nie rozmawialiśmy o czymś tak poważnym jak małżeństwo… no i zwróć uwagę na to, wiesz ile mam lat… w sumie nawet Shinra jest od Ciebie starszy, Emilia, więc to trochę… um… żebym cię nazwała Matką…]

Bezgłowa kobieta wierciła się, jakby zażenowana, ale przez to, że nie miała twarzy, na której mógłby pojawić się rumieniec,  przypominała raczej zombie, szarpiące się po utracie głowy.

[Proszę, po prostu daj mi zapłatę! To jedyny powód dlaczego zgadzam się na te nieprzyjemne eksperymenty. A to, z tym macaniem na końcu, co miało Ci powiedzieć o moim ciele?]

-Ahhh, twoja skóra jest nieskazitelna jak białka jajek, i tuż po kąpieli… taka piękna i gładka, ja tylko chciałam ją dotknąć  i pogrążyć się w niebiańskość.

[… Jestem zbyt zmęczona, żeby się na Ciebie denerwować… po prostu daj mi te pieniądze.]

-Tak tak tak, proszę uspokój się z szacunkiem. Przestraszeni, bezdomni, bezrobotni ludzie dostają od ciebie mniej, wiesz?

Emilia wręczyła jej kopertę, mówiąc rzeczy, które brzmiały jakby chciała nimi odwrócić jej uwagę.

[DZIĘKUJĘ CI PANI CELTY STURLUSON]

W kopercie z ręcznie wykonanym napisem znajdowało się sto banknotów 10,000 yen.

Bezgłowa istota szybko sprawdziła zawartość koperty tysiącem palców z cieni. Jej nastrój poprawił się, a na ekranie palmtopa pojawiły się różne symbole.

[Wszystko wydaje się być dobrze ☆ Dzięki za okazję ♪]

Zabierając zapłatę, która wynosiła trochę za dużo jak na tydzień pracy, bezgłowa kobieta – Celty Sturluson – opuściła placówkę badawczą lekkim krokiem.

Jak tylko weszła na parking, jej wzrok skupił się na motocyklu, który stał w kącie.

Był dokładnie przykryty folią, która chroniła go przed deszczem. Ciekawe jednak było to, że folia nie była srebrna, miała kolor głębokiej czerni – takiej samej, jak substancja na ciele Celty.

W momencie kiedy dotknęła folię, ta rozproszyła się w delikatną, czarną mgiełkę, po czym zupełnie zniknęła w powietrzu.

Był to magiczny widok, jednak Celty wydawała się być do niego przyzwyczajona; wsiadła na motocykl i założyła kask, który wisiał na kierownicy.

Bezgłowy Jeździec pędził nocnymi ulicami na motocyklu bez świateł czy tablic.

Kombinacja, która przyciągała wzrok ludzi, wydawała się być nieświadoma statusu „tajemniczego stwora”…

Jeździec po prostu pozwolił silnikowi ryknąć nieco jak koń, zanim rzucił się w noc.

♂♀

Celty Sturluson nie była człowiekiem.

Była dullahanem, szkocką lub irlandzką wróżką, która pukała do drzwi umierających i ostrzegała ich o nadchodzącej śmierci.

Nosiła swoją głowę przy boku, jeżdżąc w karocy ciągniętej przez Coiste-bodhar, bezgłowego konia, do domów umierających. Gdy byli na tyle bezmyślni i  otwierali drzwi, wylewała na nich wiadro krwi. Uważano zatem, że zwiastowała śmierć, podobnie jak banshee w europejskim folklorze.

Niektórzy wierzyli, że dullahany to nordyckie walkirie, które przyjmowały taką postać po upadku z nieba. Celty jednak sama nie miała pojęcia czy było to prawdą.

Może wiedziała.

Ale na pewno nie pamiętała.

Straciła wspomnienia o tym kim była w momencie gdy ktoś ukradł jej głowę będąc jeszcze w ojczyźnie.

Dlatego podążała za śladami jej obecności aż do Ikebukuro.

Bezgłowy koń zmienił się w motocykl, a jej zbroje w kombinezon; przez dwie dekady przemierzała te ulice.

W końcu nie odzyskała ani głowy, ani wspomnień.

Ale takie życie pasowało Celty.

Miała kogoś, kto ją kochał, oraz ludzi, którzy ją akceptowali. Z tymi właśnie ludźmi mogła wieść normalne życie.

Bezgłowa kobieta podjęła decyzję, którą postanowiła ujawnić całemu światu przez czyny które wykonywała, a nie przez nieistniejąca twarz.

Taka była istota o imieniu Celty Sturluson.

♂♀

Krajowa autostrada w Ikebukuro

Celty zastanawiała się nad planami, wracając do centrum Tokio w bardzo dobrym humorze.

Nigdy nie spodziewałam się, że w tydzień uda mi się zarobić milion yen.

Pewnie kupię Shinrze nowe okulary.

Shinra był mieszkającym z nią podziemnym lekarzem; byli kochającą się parą.

Kochał nie tylko jej serce, ale również jej bezgłowy wygląd, choć brzmiało to dosyć dziwnie. Celty również kochała nielegalnego lekarza całym swoim sercem.

Czuła się jeszcze lepiej kiedy wyobrażała sobie pozytywnie zaskoczoną minę jej ukochanego dziwaka. Wciąż zastanawiała się nad tym jak może wydać resztę pieniędzy.

Potem kupię sobie nowego laptopa…

I chyba pora znaleźć jakiś nowy kask.

Pieniądze z tymczasowej pracy były dla niej bonusem. Dlatego mogła wydać je na cokolwiek, nie martwiąc się o swoje oszczędności.

Miała stały dochód z pracy jako kurier, ale większość tych pieniędzy odkładała na przyszłość.

Otrzymała tymczasową pracę miesiąc temu, kiedy poznała Emilię, która przyjechała do Ikebukuro, żeby pobyć z ojcem Shinry.

Emilia, która pracowała dla gałęzi farmaceutycznej wielkiej, zagranicznej korporacji*, po prostu zapukała do drzwi Celty i poprosiła ją o pozwolenie, żeby „pobawić się jej ciałem”.

// Nebula

Oczywiście Celty na początku odmówiła, jednak mimo swojej niechęci uległa po usłyszeniu warunków danych przez Emilię takich jak „minimalne wiwisekcje i pobieranie próbek komórek” oraz „palpacje wykonywane wyłącznie przez kobiety”.

Jednak rozkoszna suma pieniędzy, jaką oferowała Emilia, również była kluczowym powodem.

Naprawdę, dawniej musiałabym oddać Shinrze pieniądze, nawet gdybym otrzymała tak dużą zapłatę.

Ale teraz mogę kupić prawie wszystko w internecie. Cywilizacja jest taka fajna.


Jadąc dalej po niepotwornej drodze, myśli Celty stawały się coraz bardziej ludzkie.

To takie miłe, że nie muszę wydawać pieniędzy na motocykl. Kupię Shooterowi nową szczotkę do jego grzywy bo nie przepada za naklejkami.

Shooter to pewnie nazwa, jaką Celty nadała swojemu Coiste-bodhar, ponieważ pogłaskała go lekko kiedy tak na niego powiedziała.

Wydawał się być zadowolony, ponieważ zwykle milczący silnik wydał z siebie odgłos rżenia, który zaskoczył parę przechodniów.

Ups. Jakie urocze.

Kiedy jej koń rżał, ona dalej myślała o tym jak wydać swoje milion yen, jak dziecko, które wybierało przekąski na jutrzejszą wycieczkę.

Zostanie mi  700,000.

Kupię tę nagrywarkę DVD, która ostatnio zwróciła moją uwagę. Taką, która konwertuje wideo na DVD.

Wtedy będę mogła mieć wszystko w formacie DVD… „Spróbuj Zrozumieć”*, „Cuda i Odkrycia”, „Telewizyjny Oddział Śledczy”, „Dramat na Dziewiątym”, „Przyjaciele” i „Ile Wart Jest Twój Skarb?”*.

// Spróbuj Zrozumieć – Popularny program, który uczy widzów  korzystać z nauk ścisłych, wykonując codzienne czynności.

//Ile Wart Jest Twój Skarb? – Popularny program, w którym oceniana jest wartość dowolnego „skarbu osobistego” przynoszonego przez uczestnika.


I… co jeszcze… tak, zabiorę Shinrę na jakiś dobry obiad. Mówił, że miał ochotę na wargowłosy w marynacie trzy-pięć-osiem*… ale czy w ogóle jest teraz sezon na wargowłosy?

// Marynata trzy-pięć-osiem: japońska technika marynowana, wytłumaczona przez Mikę Harimę pod koniec tej książki.


Był środek kwietnia, długo po sezonie na wargowłosy japońskie. Jednak Celty większy problem sprawiało gotowanie.

Nie miała języka, ponieważ nie miała nic nad szyją.

„Cień”, który wydobywał się z jej ciała działał jak radar. Celty nie wiedziała czemu, ale potrafiła widzieć, słyszeć, a nawet czuć zapachy przez jej „cień”.

Jednak nie czuła smaków, pewnie dlatego, że nie musiała jeść. Nie miała też pojęcia czy wszystko pachniało tak samo dla niej jak i dla Shinry.

Choć potrafiła gotować zgodnie z przepisem, nie miała jak sprawdzić, czy jej dania dobrze smakowały.

Lata doświadczenia pozwoliły jej robić jadalne dania z jajek, tak jak kulki krabowe czy jajecznica. Jednak jeśli chodziło o inne rodzaje jedzenia, jedynie potrafiła zrobić tak, żeby wyglądało jak w przepisie. Nie potrafiła sprawdzić smaku, więc dopóki Shinra nie spróbował, nie dało się powiedzieć czy nie pomyliła soli z cukrem.

Potrzebuję kogoś, kto umie gotować, żeby mnie nauczył…

… Ciekawe czy Anri i Karisawa dobrze gotują.

Pomyślała o kilku kobietach, jednak żadna z nich nie wydawała się być ekspertką w gotowaniu. Ponieważ chciała robić japońskie dania, Emilia również się nie nadawała. Inne jej znajome były tak samo dziwaczne…

Poważnie, kury domowe są niezłe.


Potwór wzruszył ramionami, podziwiając ludzi. Słońce już zaszło.

Ulice były oświetlone, przez co gwiazdy były niemal niewidoczne. Księżyc zaś chwalił się własnym światłem wśród ogromnej nicości.

Ale móc myśleć o takich rzeczach to i tak pewien rodzaj szczęścia.

Kiedy Emilia zapukała miesiąc temu...nie miałam pojęcia, że tak się to skończy.

Emilia u nich mieszkała, ale ponieważ w ciągu tygodnia spędzała noce w placówce badawczej, prawie nigdy nie pojawiała się w ich mieszkaniu.

Stół operacyjny stał się dla Celty częścią rutyny, jednak potrafiła się z tym pogodzić, wmawiając sobie, że negatywne skutki byłyby minimalne, a zapłata – wspaniała.

Zahamowała, widząc czerwone światło. Jej serce było spokojne ponieważ żyła jak człowiek.

Ahh. Dokładnie. Tego chcę.

Prowadzić zwykłe życie z tym, którego kocham.

Ogromną radością dla niej było to, co w oczach innych ludzi było potworem. Bezgłowy Jeździec czuł, jak jego serce rozpuszczało się w cieple tej myśli.

Może nazwanie Emilii „Matką” raz na jakiś czas nie będzie takie złe.


Ciekawe jaką Shinra zrobi minę.

Celty czekała cierpliwie, aż światło się zmieni, próbując wyobrazić sobie speszoną minę jej partnera.

Ale…

Ludzie nie przejmowali się codziennym życiem Celty tak jak ona.

Zamiast tego, uparcie patrzyli na nią jak na odstępstwo od normy, pchając ją bliżej wrót do piekła.

-Przepraszam, czy mogę ci zająć chwilkę?

Hmm?

Kiedy usłyszała głos, skierowała swoją uwagę na otoczenie; jej kask odwrócił się.

Dobrze zbudowany mężczyzna trzymał coś, co wyglądało jak mikrofon skierowany w jej stronę, czekając aż światło się zmieni.

? Mówi do mnie? Kim on w ogóle jest? Czemu przykłada mi mikrofon do kasku na autostradzie?

Mężczyzna zbliżył się do Celty, której motocykl znajdował się blisko barierki, i odezwał się do niej poważnym tonem:

-Jestem Fukumi z King Television i chcę ci zadać parę pytań.

Nie. Niemożliwe…

Widząc kolejnego mężczyznę, trzymajacego kamerę, oraz nieformalnie ubranych ludzi nieco dalej, Celty zrozumiała czego chciał ten Fukumi.

-Przeprowadzamy z tobą wywiad dla specjalnego reportażu… twój motocykl nie ma świateł ani tablic rejestracyjnych, prawda? Czy to nie jest wyraźne złamanie kodeksu drogowego?

Dziennikarz przyjrzał się Celty, kiedy mówił niezaprzeczalnie prawdziwe rzeczy.

Co gorsze, światło uparcie nie chciało zmienić się na zielone.

Kurde, światła tu są takie wolne.

Nie przejmowała się tym, że jej pojazd nie miał świateł ani tablic, jednak uważała na światła ruchu drogowego.

Było to nieco śmieszne, jednak dziennikarz wciąż mówił, wyraźnie nie w nastroju do żartów.

-Jesteś Czarnym Motorem, który kręci się tu od lat, prawda? W jakim celu jeździsz tak niebezpiecznym pojazdem?

W tej chwili silnik wydał z siebie ryk.

Gururu… dźwięk, który niepokoił serca przechodniów, jakby usłyszeli bestię.

Dziennikarz znieruchomiał. Mimo jego wątpliwości na temat silnika, który zwykle milczał, szybko ogarnął się i dalej pytał:

-Czy możesz coś powiedzieć? Wiesz, że łamiesz prawo?

Ahhhhh…

Co powinnam zrobić… Nawet jeśli dalej będę tak milczeć, zrobię negatywne wrażenie na społeczeństwie.

Mam to gdzieś jak mnie widzą, ale nie zniosę tego, że moi przyjaciele mogą być traktowani jak koledzy kryminalisty… Ale nie mam skąd wziąć tablic rejestracyjnych, a Shooter nienawidzi świateł.

Nie potrafiła znaleźć rozwiązania.

Nie mogła zaprzeczyć, że jako kurier transportowała niezbyt legalne rzeczy. Jej motocykl również wyraźnie łamał przepisy drogowe.

Nie mogła też po prostu powiedzieć „jestem potworem, daj mi żyć”.

…Czyżby?

Czy coś by się stało, gdybym to powiedziała?


Ponieważ nagrywają to na żywo, będą pewnie musieli wyrzucić nagranie, jeśli pokażę im coś, co wyraźnie nie jest realne. Widzowie pomyślą, że to sfałszowane.

Przecież i tak już kiedyś mnie nagrano.


Celty podjęła decyzję i wyjęła swojego palmtopa. Zaczęła coś pisać.

-…? Co to? Um… co się dzieje?

Dziennikarz nie rozumiał próby komunikowania się Celty. Jego oczy patrzyły raz na ekran, raz na jej kask.

Jednak nie było to dziwne w porównaniu do słów, które pojawiły się na ekranie.

[Jest koniem. Dlatego nie ma świateł ani tablic.]

-Ej, jeśli sobie z nas żartujesz, powinieneś przynajmniej… uwahhh…

Reporter będąc w szoku i mówiąc ze zmarszczonymi brwiami, wyprostował się nagle.

Czarny Motocykl wiercił się i zwiększył dwukrotnie.

Bezczelnie ignorując prawa fizyki, w przeciągu paru sekund przyjął postać żyjącej istoty – czarnego konia.

-Eh… ehhhhh…

Dziennikarz nie bał się samej transformacji, lecz postaci konia.

Co było totalnie zrozumiałe.

Ukochany motocykl bez świateł należący do  Bezgłowego Jeźdźca, wciąż miał tę cechę nawet po zmianie.

Co oznaczało…

Koń „nie miał głowy”.

Heheh. Nie widziałam go w takiej postaci odkąd zwiedziliśmy lasy na górze Fuji.

Celty z dumą pogłaskała uciętą szyję konia, patrząc na reportera. Napisała parę słów na jej palmtopie, nie przejmując się niekontrolowanym drżeniem tego człowieka.

[Chyba już rozumiesz o co mi chodzi. Teraz przepraszam…]

Konie to „lekkie pojazdy” jak rowery, o ile dobrze pamiętam.

Myślała o tym czekając aż światło w końcu się zmieni.

Gdyby emitowano nagrania z jej koniem, większość ludzi pomyślałoby pewnie, że stacja telewizyjna w końcu straciła umiejętność odróżniania wiadomości od hitów sci-fi.

Pewnie dlatego istnienie „paranormalnych” istot nigdy nie było porządnie omówione w wiadomościach.

Światło na skrzyżowaniu zaczęło migać. Celty, wiedząc, że w każdej chwili może zaświecić na zielono, schowała swojego palmtopa i rozważała najlepsze sposoby na opuszczenie tego miejsca…

… jednak w następnej chwili…

-Ej.

Dreszcz przeszedł przez jej kręgosłup i serce.

-Zatrzymaj się, potworze.

Dobrze znany jej głos odezwał się zza jej pleców. Celty czuła, że jej ciało drży jak serce badanej żaby, pomimo zupełnego braku krwi w jej organizmie.

Nie możesz się odwrócić.

Ale musisz.

Jej instynkt i racjonalne myśli kolejno ostrzegły ciało.

Było tuż za nią.

„Coś”, z czym nie mogła nic zrobić, było tuż za nią.

Jedna połowa chciała przynajmniej upewnić się, że to on, zanim zaplanuje ucieczkę, podczas gdy druga mówiła jej, żeby nie marnowała ani sekundy i po prostu zwiała…

Powoli skierowała swoje zmysły do pleców, słysząc nieprzyjemne dźwięki zza nich pochodzące.

Był tam policjant na białym motocyklu, uśmiechający się pokrzepiająco.

Ludzki policjant, który wcześniej rozsiał nasiona strachu w jej sercu, pytał ją równym tonem, stawiając stopę na pedale gazu z pół-zadowolonym, pół-wściekłym wyrazem twarzy:

-Zdajesz sobie sprawę, że nawet lekkie pojazdy nie mogą poruszać się po drodze bez świateł?

Światła zmieniły się na zielone.

W tej samej chwili skończył się spokój Celty.

Rozpoczęła się gra w berek między potworem a ludźmi, pełna strachu.

Jednak wyglądało na to…

Że tym razem to potwór miał być ścigany.

♂♀


Ryk przekuł ciemność nocy, kiedy ogromne kopyta Shootera rozbrzmiewały przy każdym kroku.

Celty trzymała za wodze, które pierwotnie były kierownicą motocyklu. Zapomniała nawet zmienić go z powrotem w poprzednią postać.

Shooter, jej koń, był duszą, która łączyła martwe konie z uszkodzonymi karocami, tworząc swoje ciało. Kiedy wyruszyła do Japonii, pozwoliła mu przyjąć postać porzuconego motocyklu, znalezionego na wysypisku śmieci. Dlatego miał już trzy formy.

Bezgłowy koń.

Bezgłowy koń ciągnący karocę.

Albo dopasowany do nowoczesnego środowiska motocykl bez świateł.

Jednak nie było czasu, żeby przywołać karocę.

Celty mogła jedynie modlić się, że potężny tętent kopyt pomoże uratować ją od największego lęku, białego motocyklu, którego rura wydechowa wyła tuż za nią.

Czerwone światło zaświeciło przed nią.

Samochody ruszyły na prostopadłej ulicy. Gdyby rzuciła się w taki ruch, nie uniknęłaby wypadku.

Celty nie przejmowała się ranami, jednak nie potrafiła lekceważyć innych na drodze, którzy wystraszyliby się jej bezgłowego konia i prawdopodobnie spowodowali poważne wypadki.

Ahhh!  

Upewniwszy się, że nie było nikogo na deptaku, Celty pociągnęła za lejce, a jej koń ostro skręcił. Czuła, jak w momencie hamowania pożerała ją presja… ale nie miała czasu, żeby czuć strach. Coiste-bodhar brykał z każdym jej rozkazem. Ogromne, czarne stworzenie z łatwością pokonało barierkę i pobiegło prosto na ścianę budynku…

Po czym „wylądował” na niej.

Z każdego kopyta rozciągnęły się czarne nici i połączyły się z powierzchnią betonowej ściany.

Wyglądało to tak, jakby kopyta konia przykleiły się do niej za pomocą jakiejś magicznej taśmy, która znajdowała się poza granicami ludzkiej wyobraźni. Shooter z niesamowitą prędkością biegł po pionowej ścianie z Celty na swoim grzbiecie.

-Cze! Nie myśl sobie, że możesz uciec!

Mężczyzna na białym motocyklu nawet w obliczu tego widoku, nie pochodzącego z tego świata, pozostał niewzruszony.  

Zawrócił swój motocykl i zatrzymał, patrząc w milczeniu na ruchy Celty.

Celty czuła jego wzrok na swoich plecach. Panicznie usiłowała wymyślić sposób, by uciec.

Boże. Boże, boże, boże. Źle. Beznadziejnie. Po prostu beznadziejnie. Totalnie beznadziejnie. Mam przejebane.

Ledwie mogła myśleć spójnie. I tak chciała dotrzeć do dachu.

Zatrzymała się na chwilę, będąc na szczycie budynku, który okazał się być małym blokiem mieszkalnym. Rozważała różne drogi ucieczki.

D-dobra… może…

I wpadła na pewien pomysł.

-

<< Prolog || Rozdział 1 cz. 2 >>

-
Powrót do góry Go down
https://oficjalniedurarara.forumpolish.com
 
Rozdział 1 cz. 1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Rozdział 1 cz. 2
» Rozdział 2 cz. 1
» Rozdział 2 cz. 2
» Rozdział 2
» Rozdział 8

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oficjalnie Durarara!! :: Durarara!! :: Light Novel :: x4-
Skocz do: