Oficjalnie Durarara!!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Rozdział 1 cz. 2

Go down 
AutorWiadomość
Chrome
Informator
Chrome


Female Wiek : 27
Skąd : Warszawa
Posty : 41
Dołączył/a : 02/05/2014

Rozdział 1 cz. 2 Empty
PisanieTemat: Rozdział 1 cz. 2   Rozdział 1 cz. 2 Icon_minitime25.05.14 19:59

-

<< Rozdział 1 cz. 1 || Rozdział 2 cz. 1 >>

-

Mieszkanie w Shinjuku

To nie przypadek, że w tej właśnie chwili Izaya Orihara oglądał telewizję.

„Ikebukuro: Sto Dni Na Linii Frontu”

Był informatorem, więc dla niego programy tego typu nie pokazywały nic zaskakującego. Oglądał jednak na wypadek gdyby wydarzyło się coś ciekawego. Wiedział, że program nadawał transmisje również na żywo z Ikebukuro.

Namie wróciła do swojego mieszkania. Izaya dopiero co skończył duże zlecenie i odpoczywał, jedząc tosty francuskie, które sam sobie przygotował. Oglądał telewizję.

-…Hm. Muszę przyznać, że nawet ja tego nie przewidziałem.  

Reporter na ekranie śledził wydarzenia na żywo w Ikebukuro. Za nim stał motocykl bez świateł, który czekał aż zmieni się światło ruchu drogowego. Potem program przypominał raczej horror, a wkrótce – kryminał.

Celty na swoim motocyklu, który przekształcił się w konia, oraz biały motocykl, który deptał jej po piętach.

-To zapewne Kinnosuke Kuzuhara na białym motocyklu, nie? Niezłe wyczucie czasu.

Zmrużył oczy i westchnął z rozbawieniem albo podziwem, słuchając nerwowego głosu reportera.

-Spójrzcie na to! Nie wiem jak to zrobił, ale podejrzany uciekł na dach, konno po ścianie! Policjant wzywa wsparcie na swojej krótkofalówce!

-Korzystne albo też nie, nie potrafię przewidzieć co ona zrobi.

Izaya Orihara był infobrokerem z siedzibą w Shinjuku.

Całkiem długo znał Celty. Nie tylko był świadomy jej prawdziwej tożsamości, ale również ukrywał przed nią pewną tajemnicę.

Mianowicie, posiadał głowę, której kiedyś szukała.

Jednak Celty nie miała już ochoty ją znaleźć. Izaya zatrzymał ją sobie, traktując ją jako narzędzie, które pomoże mu zrealizować swoje plany.

-Ah… nawet kiedy istnieją takie rzeczy jak Celty, dzisiejsze społeczeństwo traktuje je jakby nie były prawdziwe… ale gdyby była kosmitą jak ci z filmów, to rząd albo wojsko pewnie już by ją wyeliminowały… co i tak nie ma miejsca.

Wyglądało na to, że lubił gadać do siebie. W samotności śmiał się przed ekranem telewizora.

Wtedy zmieniła się scena.

-Hm?

-Czarny Jeździec zniknął nam z oczu w chwili kiedy dotarł na dach! … Ahhh! Co to!? Widzieliście to? Gwiazdy zniknęły! Czarne! Ogromne czarne sklepienie! U-ułahhh….

Kamera telewizyjna uchwyciła coś dziwnego, a ton reportera stał się coraz bardziej niespokojny.

Coś, co wyglądało jak ogromne czarne skrzydła, rozciągnęło się z dachu. Odbijając lekko światło uliczne, zaczęło szybować przez nocne niebo.


Rozdział 1 cz. 2 4jszyq


Był to szybowiec, czarny jak atrament, który wyglądał jakby niósł jakąś postać na koniu.

Jednak biorąc wszystko pod uwagę, jego skrzydła były o wiele za duże.

Sięgały poza dach, a całość była kilkakrotnie większa niż przeciętny samolot zasłaniający gwiazdy.

Szybowiec nie wyglądał jakby miał szkielet; w istocie wydawał się niemal nieważki, pomimo jego szokujących rozmiarów. Leciał bez żadnego wysiłku, jakby wykonany był z papieru.

Ogromny cień panował nad nocnym niebem. Wykorzystując silny wiatr między budynkami, szybował przypominając nieco helikopter zwiedzający Ikebukuro.

-“Cze! Myślisz, że jesteś… Arsène Lupin*… czy co?! Złaź … stamtąd!” Ahh! To chyba krzyczał gliniarz, znowu go ściga! My… będziemy obserwować to dziwne latające coś!

// Arsène Lupin – postać stworzona przez francuskiego pisarza Maurice’a Leblanca, potrafiąca znaleźć wyjście z każdej sytuacji.

Reporter krzyczał, wsiadając do samochodu telewizyjnego. Kierowca zapalił silnik, chcąc dogonić biały motocykl.

Jednak biały motor, który już dawno ruszył, nagle zawrócił, żeby ostrzec samochód telewizyjny.

-„Ej, to nie jest pojazd ratunkowy, więc nawet nie myśl o przekraczaniu limitu.” „Eh?..O-okay.” „I przestrzegaj sygnalizacji świetlnej.” „T-tak!” E… e… kierowca wciąż dostaje instrukcje od policjanta, więc wracamy na chwilkę do studia!

Na ekranie pojawili się zaskoczeni prezenterzy w studiu.

Kiedy zorientowali się, że znowu byli nagrywani, zaczęli wymieniać się opiniami na temat tego, co przed chwilą zobaczyli.

Jednak Izaya nie przejmował się tym co mieli do powiedzenia; zamiast tego sięgnął po komórkę, która leżała na biurku, podłączona do ładowarki.

Wybrał pewien numer.

♂♀

Kilka minut później, mieszkanie w Ikebukuro

Dwa cienie niespokojnie poruszały się po ciemnym pokoju.

Ekran telewizora ujawnił kolejną stronę rzeczywistości Ikebukuro.

Cienie przesunęły się bliżej siebie przed telewizorem i zaczęły szeptać między sobą z zupełnie różnymi stopniami ekscytacji.

-Dziwne (To jest dziwne.)

-To jest niesamowite! Czemu, czemu? Ne, czemu motocykl zmienił się w konia? Ne! To nie mogło być komputerowe, nie? To niemożliwe! Bo wyglądało zbyt ciekawe! To jest złe, nie!? Tak złe jak Superman! Tak złe jak rozmiar drzewa General Sherman* i dziwidła olbrzymiego*! Takie złe, że to niesamowite!

//Drzewo General Sherman – największe żyjące drzewo na świecie

//Dziwidło olbrzymie - "Olbrzymi zniekształcony penis", jeden z największych kwiatów na ziemi

-Cicho (Zamknij się.)

-Ah, sorki sorki! To najważniejszy moment, wiem! Ale nie potrafię się uciszyć! Ne, czy to nie jest niedaleko naszego mieszkania? Chodźmy zobaczyć to na żywo! Ne! Nie mogę wytrzymać! Ahhh, serio! Nie byłam taka podniecona odkąd zobaczyłam jak mięsożerny świerszcz Riock walczył z ptasznikiem Goliat*! Chcę to zobaczyć chcę to zobaczyć CHCĘ TO ZOBACZYĆ!

//Ptasznik Goliat – drugi największy gatunek pająka na świecie.

Cień, który wydawał się mieć lepszy humor, miał tyle energii co dzieciak, który właśnie wsiadał do autobusu jadącego na wycieczkę. Nawet zaczął dusić postać, która siedziała obok niego.

Drugi cień zrobił się fioletowy, mimo to spokojnie podniósł rękę i wycelował spryskiwaczem w cień na jego plecach.

-…Spokój (Uspokój się.)

Po tym zaczął rozpylać to, co znajdowało się w butelce, prosto na twarz drugiego cienia.

-…Uh… gahhhhhhhh… Przepraszam, Kuru-nee*! Uspokoję się, obiecuję… Khy… khyyy… khy… nie używaj na mnie spreju habanero…!

//-nee – siostra

Podekscytowany cień zaczął kasłać i tarzać się po podłodze.

Szarpał się przez chwilę jakby tańczył breakdance, po czym znalazł punkt podparcia dla swojej głowy, podskoczył jak tancerz uliczny i wreszcie zaczął się zachowywać.

-Hah! Nieźle bolało. Kuru-nee, zawsze jesteś taka spartaniowata!

Dziewczyna, którą przed chwilą nazwano „Kuru-nee”, zignorowała cień, który zaczął wymyślać nowe słowa i wciąż oglądała telewizję w milczeniu.

-Czekać (Nie mogę się doczekać.)

-Ah, właśnie, za niedługo zaczyna się rok szkolny! Drżę, myśląc o tym, że takie rzeczy istnieją w tym mieście, scena naszej młodości! Jakie ekscytujące! Jakie magiczne! Jakie hardkorowe!

Wzrok dziewczyny nie oderwał się od ogromnych, czarnych skrzydeł na ekranie, podczas gdy cień wciąż wrzeszczał niezrozumiale

Wtedy uśmiechnęła się.

W jej sercu ta sama ogromna ekscytacja tłumiła jej zmysły.

♂♀

W tej samej chwili, biurowiec „Jack o’Lantern Japan”, agencja talentów we wschodnim Nakano


-Wow! Czemu? Czemu czemu? Czemu on…!

Głos przerwał ciszę w schludnym pokoju z idealnie wypolerowaną podłogą… i natychmiast zniszczył jakiekolwiek pozytywne wrażenie, jakie pokój mógł wywrzeć na obserwatorze.

-Niezłe to, nie? Wysoko na skali podziwiania, nie~? Po prostu WSPANIAŁE! Jest na równi z filmami jak Park Jurajski czy Godzilla?

Mężczyzna, który mieszał angielski z japońskim, donośnym głosem gadał przed telewizorem. Miał jasną karnację i blond włosy, które zaczesał do tyłu, do tego nosił czarne okulary słoneczne i posiadał zarost. Nosił biały garnitur, buty ze skóry krokodyla i drogo wyglądający pierścionek na palcu, ponadto palił cygaro. Krótko mówiąc, przypominał stereotypowego, Hollywoodzkiego łotra.

Ekran przed nim był zbyt duży, by można było  nazwać go telewizorem; rozmiary przekraczały sto na sto cali i zdecydowanie nie był takiej wielkości, w jakiej zwykli ludzie oglądali swoje ulubione programy.

Było to miejsce pracy, jakie często widuje się w Stanach Zjednoczonych czy nowoczesnym przemyśle technologii informacyjnej.

Każde biurko znajdowało się we własnym boksie, gdzie ludzie mogli samodzielnie pracować.

Jedynie hałaśliwy mężczyzna miał własną przestrzeń do pracy.

W pomieszczeniu stały kanapy i biurka, ustawione tak, żeby każdy miał jak najlepszy widok na ekran, przez co całość wyglądała nieco jak sala konferencyjna.

Obszar składał się z kilku takich oddzielnych pokoi. Mężczyzna radośnie przypatrywał się ekranowi znajdującemu się w tym dziwnym biurze.

-Ahhh, chcę w tej chwili polecieć do Ikebukuro! Naprawdę! Hmm! Ej, co dzisiaj robi pan Yuuhei? On dobrze zna Ikebukuro. Niech nas po nim oprowadzi, pójdziemy obejrzeć tą tajemniczą legendę „Jeźdźca Bez Głowy” oraz zobaczymy kwitnące wiśnie, jeśli będziemy mieli ochotę.

Oczy błyszczały mu jak u dziecka jednak inni mężczyźni w pokoju byli o wiele spokojniejsi. Nieprzerwanie rozmawiali między sobą o rzeczach, które przed chwilą zobaczyli.

-Czy to jakaś sztuczka King Television?

-Nie, ich widzowie nie interesują się takimi rzeczami.

-Skontaktuję się z producentem…

-Czy ktoś może dać nam sprawozdanie?

-Dowiem się u kierownika w studiu…

Widząc, jak jego japońscy pracownicy nerwowo reagowali na widok niezwykłych zjawisk na ekranie, kaukaski mężczyzna pokręcił głową i podniósł ręce w geście protestu.

-Hej! Hej hej hej! Będziecie ignorować swojego menadżera?

-Panie Menadżer, proszę się przesunąć, nie widzimy ekranu.

-Ah, okay… sorry. Ale to nie tak! Czemu traktujecie mnie, jakbym był utrapieniem? Ah, już wiem. Nie chcecie pracować dla obcokrajowca? No weźcie, Japonia przecież słynie ze swojej miłości do pokoju i harmonii. Czemu psujecie wizerunek swojego państwa?

-Panie Menadżer, proszę przestać psuć wizerunek pańskiego państwa… ponadto, to pan niszczy spokój i harmonię w tym pokoju. Do tej pory kręcenie filmu Yuuhei’ego było sukcesem, proszę, nie psuj tego, dla niego.

Menedżer skulił się lekko po natychmiastowej odpowiedzi jego podwładnego. Odwrócił wzrok.

Nazywał się Max Sandshield.

Został menadżerem japońskiej gałęzi amerykańskiej agencji talentów „Jack o’Lantern”.

Agencja ta była powiązana z producentem filmowym McDonnell Company, jednak jej japoński oddział był co najwyżej średni. Agencja składała się z kilku rywalizujących ze sobą gwiazd, oraz wielu początkujących talentów, które jeszcze się nie wybiły. Była to dziwna piramidalna hierarchia.

Menedżer nie wyglądał na odpowiedzialnego, jednak miał wrodzony talent do bycia producentem ze względu na jego technikę oraz umiejętności w życiu społecznym i w radzeniu sobie w kryzysowych sytuacjach. Z tego powodu został menadżerem.

Choć to zwykle sam menadżer był źródłem kryzysowych sytuacji…

-Cholera! Wiedziałem! Tylko te urocze gwiazdy, które uważają się za dzieła sztuki, są moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Tylko te ANIOŁY, które szerzą szczęście na ziemi potrafią ZAWSZE mnie ZROZUMIEĆ!

Menadżer rozlewał swoje żale kiedy kobieta, która wyglądała jak jego sekretarka, mówiła tonem pełnym szacunku:

-Niech pan Menadżer wykona swoją pracę. W zeszłym tygodniu mieliśmy wydarzenie sakura. Już ustalono, że Yuuhei Hanejima wróci do swojego mieszkania w Ikebukuro tuż po tym, jak skończymy filmować. Ponadto zastanawiałam się dlaczego mówi pan tak dziwnym angielskim, skoro pochodzi pan ze Stanów.

-Ahhh, jesteście tacy sztywni. Ta era jest taka nudna. Dlatego chcę jakiś nowy IMPAKT, coś jak Bezgłowy Jeździec… o… WIEM CO ZROBIĆ!

Menadżer zupełnie zignorował sekretarkę i z wyłupiastymi oczami krzyknął najgłośniej jak mógł. Wtedy wykręcił numer, nucąc pod nosem.

Co on znowu wymyślił…?

Jego podwładni westchnęli, patrząc na menadżera, który chodził z głową w chmurach. Ponownie zaczęli rozmawiać między sobą.

Jednak tym razem, jedynie wymieniali się skargami na temat ich szefa.

♂♀

W tej samej chwili, gdzieś w Ikebukuro

Dźwięk silnika białego motocyklu powoli zanikał.

Nagle, w chwili kiedy Celty czuła się jakby zapomniała jak poruszać kończynami, zadzwoniła jej komórka.

Wzdrygnęła się, jednak odebrała i przyłożyła telefon do ucha, kiedy upewniła się, że w pobliżu nie było żadnego policjanta.

-Ahh. W końcu odebrałaś… Hey, Celty. Wygląda na to, że masz kłopoty.

Izaya!

Kiedy zadzwonił jej przyjaciel-informator, zaczęła zastanawiać się w jakim celu kontaktował się z nią o tej godzinie. Biorąc pod uwagę to, co powiedział, on również wiedział w jakiej sytuacji się znajdowała.

-Myślisz: „Skąd on wie?”, prawda? Nie bój się, nie założyłem ci żadnego podsłuchu. A nawet gdyby tak było, Shinra dawno by to odkrył. Jest strasznie zaborczy. Dlatego nigdy nie mówił mi o twoich prywatnych sprawach.

To dobrze. Stłukę tego kretyna później. I podziękuję Shinrze.


Celty czuła jakby żyły wyskoczyły z jej nieistniejącego czoła, wciąż trzymając telefon przy kasku. Zazwyczaj Izaya komunikował się z nią przez smsy, jednak od czasu do czasu dzwonił do niej jak teraz i prowadził monolog.

Tylko jedna rzecz powstrzymywała ją przed rozłączeniem się. Wiedziała, że Izaya nie dzwonił do niej bez powodu.

-Ale nieźle to wymyśliłaś. Nie spodziewałem się… że z cieni stworzysz szybowca oraz swoje sobowtóry a następnie wykorzystasz je jako przynętę.

-…

Kiedy to usłyszała, poczuła jak serce stanęło jej w gardle.

Musi nas jakoś śledzić, nie?

Tak jak powiedział Izaya, za pomocą „trójwymiarowych cieni” stworzyła kopię siebie i swojego konia, po czym przyczepiła ich do szybowca, który miał zmylić policję.

Nie udało się?

Celty planowała uciec w drugą stronę, podczas gdy gliniarzy i kamerzysta zajęci byli przynętą. Jednak zanim to zrobiła, chciała odczekać chwilę w ukryciu na dachu. Zaskoczyło ją to, że Izaya przejrzał jej strategię bez większego wysiłku. Zaczęła martwić się, że Biały Motor również mógł to odgadnąć…

Izaya zaśmiał się, jakby czytał jej w myślach, i powiedział:

-M-mm, nie bój się. Nie zauważyłbym, gdybym tak dobrze cię nie znał. Wiedziałem, bo nie dostrzegłem kolorowego kasku… poza tym nie mogłaś wiedzieć, że prędkość szybowca jest zbyt mała, by uciec przed Białym Motocyklem.

To, co powiedział, było trafne. Niemniej jednak jego arogancki ton denerwował ją bez końca.

Czy zadzwonił tylko, żeby pochwalić się swoimi umiejętnościami detektywistycznymi?  

Już nie wierząc w to, że Izaya nie wykonywał zbędnych połączeń, Celty gotowa była się rozłączyć.

Jednak jej nieprzeciętnie wrażliwy słuch wychwycił jego słowa, nawet kiedy odsunęła telefon od kasku.

-Dobra. Po prostu pomyślałem, że powinienem ci powiedzieć… myślę, że od jutra, będzie dla ciebie coraz ciężej...

?

Celty przechyliła lekko kask w bok, słuchając prośby Izayi po drugiej stronie linii.

-Postaraj się NIE pracować, dopóki sytuacja się nie uspokoi. Później podam ci szczegóły przez smsa, nie idź do pracy dopóki ich nie przeczytasz.

Hę?


Celty zapytałaby o co chodziło, jednak nie mogła przekazać Izayi swoich myśli ponieważ nie dało się wysyłać wiadomości podczas rozmowy.

-Rozłączam się. Powodzenia w twojej walce*.

Moja walka?

//Japońskie pozdrowienie skierowane do wojowników, życzące im szczęście. Izaya powiedział to, sugerując, że Celty, która była dullahanem, mogła być również walkirią, która mogła być uznawana przez Japończyków jako „bóstwo wojny”.

Połączenie zostało zakończone zanim mogła zadać jakiekolwiek pytania.

O czym on dokładniej gadał?

Celty była zdezorientowana. Postanowiła najpierw zejść z dachu, więc schowała komórkę do kieszeni…
Ale coś było nie tak.

Kombinezon z cieni miał z przodu kieszeń, przeznaczoną na jej rzeczy osobiste.

Jak zwykle, jedyne co się w niej znajdowało to telefon.

Co teraz wydawało się być dziwne, ponieważ coś innego również powinno tam być.

Poczuła, jak ogarniało ją zimno, gdy sięgnęła do kieszeni po drugiej stronie jej klatki piersiowej. Tam znalazła jedynie swojego palmtopa. Sprawdziła jeszcze kieszenie na biodrach, ale tam schowany był wyłącznie klucz od mieszkania.

Krótko mówiąc – po prostu to, co zawsze przy sobie miała.

To, czego brakowało, to przedmiot, który dzisiaj dostała.

Skromnie ubarwiona koperta z napisem „DZIĘKUJĘ CI PANI CELTY STURLUSION”.

Kiedy dotarł do niej ten fakt, upadła na kolana w szoku.

Upuściłam… kopertę z moją zapłatą…

Po prostu zgubiłam… milion yen…!


Modliła się i modliła, rozglądając panicznie dookoła; nie było jej na dachu. Była prawie stuprocentowo pewna, że zgubiła ją, uciekając przed Białym Motorem. Problem w tym, że w ogóle nie pamiętała swojej drogi ucieczki, ponieważ wcześniej zajęta była myślą o tym, żeby jak najdalej od niego uciec. Coiste-bodhar podszedł bliżej niej, jakby chciał ją pocieszyć. Ucięta szyja dotknęła jej kasku, przez co wyglądali jak dwa bezgłowe stwory, walczące o ten kask.

Noc dla Celty zrobiła się jeszcze ciemniejsza.

Nie była świadoma konsekwencji tego co zrobiła.

Ani też nie mogła przewidzieć szeregu wydarzeń, rozpoczętych przez zgubioną kopertę.

Bezgłowy Jeździec po prostu rozpłakał się jak każdy człowiek, który znalazłby się w jego sytuacji, żyjąc w tym nowoczesnym społeczeństwie.

CHATROOM

Kanra

Do-bry-wie-czór! Kanra-chan tu jest!

Taro Tanaka

Dobry wieczór.

Bakyura

Dobry

Saika

Dobry wieczór. Dobrze was wszystkich widzieć.

Kanra

No nooo~☆ Każdy przyzwyczaił się do nowego czatu?

Taro Tanaka

Tak, dobrze jest móc rozpoznać ludzi po kolorach!

Bakyura

To prawda,

Bakyura

teraz możemy wspólnie działać przeciwko Kanrze-san intensywniejszymi kolorami, co jest zarąbiste

Kanra

Intensywne!? Nieee~ co chcecie mi zrobić!?

Bakyura

Zmówić się przeciwko tobie, porzucić cię i powtarzać to w nieskończoność

Kanra

To by przekroczyło granice nękania i od razu wystrzeliło w sferę publicznej egzekucji, wiesz o tym, nie!?

Bakyura

O to chodziło. No i?

Taro Tanaka

Bakyura-san, jesteś okropny, lol

Saika

Czy wszyscy się dogadują

Bakyura

Ahhh oczywiście,

Bakyura

Saika-san,

Bakyura

to nie tak że naprawdę nienawidzę Kanry-san ani nic takiego

[PM] Kanra

Wciąż jesteś takim kłamcą. Nienawidzisz mnie całego, prawda?

[PM] Bakyura

Zamknij się. Umrzyj.

Kanra

To prawda! On tylko pragnie cielesnego kontaktu! Ale jest zbyt tsundere, żeby się przyznać, tylko o to chodzi☆

Bakyura

W stosunku tsun:dere* to coś jak TSUN TSUN DERE TSUN DERE TSUN TSUN TSUN TSUN TSUN dopóki od tego nie zginiesz.

// Tsundere pochodzi z japońskiego tsun tsun ( ツン ツン?), co oznacza, odwrócenie się z obrzydzeniem, i dere dere (デレデレ?) czyli mówienie pieszczotliwie o innych

Kanra

Heeeh, skąd wziąłeś te proporcje!?

Bakyura

Dzieci śpiewają to na ulicy handlowej w mieście Sakurashin

Kanra

I zawsze śpiewają „zginiesz od tego” na końcu!?

Bakyura

To była moja improwizacja. Co z tego?

Kanra

Jesteś okropny!

Taro Tanaka

Naprawdę jesteś, lol

Setton-san dołączył do czatu.

Setton

Dobry…

Taro Tanaka

Ah, dobry wieczór~

Setton

Nie mogę już tego znieść

Kanra

Dobry wieczór ☆

Bakyura

Dobry.

Taro Tanaka

Eh? Czemu?

Saika

Dobry wieczór, miło cię znowu widzieć

Setton

Zgubiłem pieniądze…

Bakyura

!?

Taro Tanaka

Przykro mi… Powiadomiłeś policję?

Setton

Nie.

Setton

Ah, znaczy… tak. Powiadomiłem.

Kanra

Heh~ Ile pieniędzy straciłeś?

Setton

Um… całą pensję za miesiąc…

Saika

Wszystko w porządku

Bakyura

!?

Taro Tanaka


To ogromna suma! Poradzisz sobie bez niej?

Setton

Tak, mam duże oszczędności, więc to nie będzie problem. Ale jestem sfrustrowany…

Kanra

Proszę, uśmiechnij się!

Kanra


O właśnie, mam dobrą wiadomość dla ciebie, Setton-san!

Setton

Jaką?

Kanra

Heh heh~ kliknij [link]!

Taro Tanaka

Więc możemy teraz wklejać linki!

Bakyura

Heh-

[PM] Taro Tanaka

Um, Izaya-san, co to jest?

Saika

Um, przepraszam, o czym to jest

[PM] Taro Tanaka

Co się dzieje? Dlaczego oferują nagrodę za złapanie Celty-san?

Setton

Jak to, to mnie przerasta… chcą złapać ten Czarny Motor…?

[PM] Kanra

Pomyśl o tym. Celty uchwycono na nagraniu podczas relacji na żywo.

[PM] Kanra

I jakaś agencja talentów ogłosiła, że zapłacą sporą sumę osobie, która odkryje prawdziwą tożsamość Czarnego Jeźdźca. Wygląda na to, że chcą zatrudnić go jako aktora czy coś…

[PM] Taro Tanaka

Oni mają w ogóle zdrowy rozsądek?

[PM] Kanra

Kto wie? Przecież Celty i tak nie da się zrozumieć zdrowym rozsądkiem.

Bakyura

Dziesięć milionów yen…

Bakyura

To poważna sprawa, nie?

Saika

Przepraszam, ale muszę dzisiaj wcześniej zejść

Setton

Ah, ja też muszę wziąć prysznic. Do zobaczenia~

Taro Tanaka

Uh, dobranoc~

Kanra

Dobranoc~☆

Setton


Dobranoc.

Saika

Dobranoc, dziękuję bardzo

Setton-san opuścił czat.

Saika-san opuściła czat.

Bakyura

Dobranoc

Bakyura

Urgh, spóźniłem się o sekundę…

Kanra

To chyba my też powinniśmy już zejść. Pogadamy o tej nagrodzie później.

Kanra

Narka, dobranoc~ ☆

Taro Tanaka

Dobranoc.

Bakyura

(>_<)ノシ

Kanra-san opuściła czat.


Taro Tanaka-san opuścił czat.

Bakyura-san opuścił czat.

Obecnie nie ma nikogo na czacie.

Rano następnego dnia, najwyższe piętro luksusowego bloku przy autostradzie Kawagoe.

-Wróciłem. Naprawdę, co za noc…

Drogo wyglądające mieszkanie miało więcej przestrzeni mieszkalnej niż przeciętny dom… Shinra Kishitani, właściciel tych stu pięćdziesięciu metrów kwadratowych, które podzielono na pięć pokoi oraz salon, jadalnię i kuchnię, wrócił do domu, którego dzielił z ukochaną. Miał na sobie biały płaszcz, który przyciągał wzrok.

-Ahh, Celty, gdzie jesteś? Jestem wykończony, bo wplątałem się w takie dziwne coś… Japończycy zawsze mówią, że „kot, który liże talerz, dostaje lanie”, ale ja nie miałem zbyt wiele z tym wspólnego… czemu akurat ja…? Eh? Gdzie jesteś, Celty? Celty? …Nie wróciła? Ale mówiła, że badanie zakończy się zeszłej nocy…

Shinra przechylił głowę w bok, idąc korytarzem. Wtedy zauważył, że coś dziwnego stało się z mieszkaniem.

Pomimo włączonych świateł, salon był zadziwiająco ciemny.

-?

Wbiegł do salonu, żeby dowiedzieć się co się działo… i zobaczył ogromny, czarny kokon w kącie.

-Co…!

Potężny kokon przypominał trochę ten, który należał do jedwabików; Celty prawdopodobnie stworzyła go z cieni.

Domyślając się, że Celty chowała się w środku, Shinra zapomniał o swoim wyczerpaniu i rzucił się na górę cieni.

Nagle kokon otworzył się jak mięsożerna roślina i pochłonęła ciało Shinry.

-Ułah… czekaj…!

Zanim zorientował się co się stało, kokon wciągnął go do środka. Tam natknął się na „szczęście”.

Tak jak myślał, Celty była w środku i…

Objęła go mocno.

Choć nie było sposobu, żeby cokolwiek zobaczyć wewnątrz ciemnego kokonu, niewątpliwie było to tak dobrze mu znane ciało Celty.

-Co…! Takie odważne zaproszenie… Wiem, że mówi się: “Nie czekaj na dziób, kiedy pomaga ci wiatr”, ale uciekła mi moja racjonalność i moje ciało zaczęło „tańczyć, nie wiedząc gdzie są ręce i nogi”! …Ale… ehh…?

Shinra wciąż mówił zalotnym tonem, nawet kiedy nie wiedział co się dzieje; jednak spoważniał kiedy dostrzegł jej sztywne ruchy.

Coś zaświeciło przed jego oczami, chwilowo go oślepiając.

Zmrużył oczy i zorientował się, że to palmtop należący do Celty, którego wetknęła mu przed twarz, żeby przeczytał co napisała.

[Przepraszam, proszę, zostań ze mną. To długo nie potrwa.]

-Nie, nawet nie musisz o to prosić, Celty… Ale co jest? Wyglądasz na zdołowaną.

[Nie jestem “zdołowana”, jestem załamana… powiedz coś, co mnie pocieszy, proszę.]

-Wow, czemu nagle zachowujesz się jak Negatywna Królowa?

Przynajmniej Celty nie powiedziała, że chce się zabić. Serce Shinry uspokoiło się.

Czule obejmował Celty kiedy rozmawiali o tym, co się wydarzyło.

-…Więc nie tylko zgubiłaś milion yen… Nagroda za złapanie cię wynosi dziesięć razy tyle?

[Tak, więc nie mogę już swobodnie wychodzić z domu… będziemy mieli problemy, jeśli odkryją, że tu mieszkam.]

Po wygadaniu się Shinrze poczuła się troszkę lepiej. Jej ciało zaczęło wchłaniać cień z kokonu, który ich otaczał.

Zrobiło mu się troszkę przykro z powodu, że ich prywatna przestrzeń zniknęła, ale wiedział, że nie powinien mówić tego teraz na głos.

Dalej próbował pocieszyć Celty, powiedział z uspokajającym uśmiechem:

-No, to nie bój się, Celty. Nasze mieszkanie jest bezpieczne. Jestem pewien, że twoje pieniądze jakoś do ciebie wrócą. Nie bez powodu mówimy, że „szczęście i nieszczęście to splecione sznury”.

[Wiem… ale… naprawdę, przepraszam.]

-…? Czemu przepraszasz?

[Bo… Miałam zamiar kupić sprzęt elektroniczny. No i… um… jak to powiedzieć… Chciałam kupić coś tobie… ale pieniądze zniknęły. Przepraszam. Uh, nie chciałam, żebyś czuł jakbyś był mi wdzięczny czy coś… Znaczy… nie wiem… przepraszam, zapomnij o tym co powiedziałam.]

Szybko zamknęła swojego palmtopa i odwróciła się bokiem do niego, zawstydzona.

Widok ten przeszył serce Shinry złotą strzałą, znowu mocno ją objął.

-Celtyyy, wiedziałem, że jesteś najlepsza arghhhhhh…

[Dziękuję, Shinra, ale nie jestem w humorze…]

W chwili kiedy dłonie Shinry zawędrowały do piersi Celty, odsunęła go i zamknęła ponownie w kokonie.

Jednak nie zniechęcił się; wręcz przeciwnie, powiedział wesołym głosem:

-Ah hah hah, to poczekam, aż będziesz w humorze.

[Ja też.]

Tylko jego twarz była widoczna, podczas gdy reszta jego ciała owinięta była cieniami. Kiedy przeczytał co napisała na palmtopie, jego serce zaczęło bić jak u nastolatka.

Tak jakby wyczuła jego ekscytację, w tej właśnie chwili komórka Celty zadzwoniła.

Wyglądało na to, że dostała nową wiadomość. Odczytała i założyła kask na szyję.

[Muszę coś załatwić. Zaraz wrócę.]

-Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Myślę, że powinnaś zostać w domu chociaż dzisiaj…

[Dostarczenie towaru na czas jest dla kuriera najważniejsze. Nie martw się, nie sprowadzę na nas problemów.]

-Nie przejąłbym się, nawet gdybyś to zrobiła. Jesteśmy rodziną.

Uśmiech Shinry spowodował, że serce Celty zaczęło mocniej bić. Nienawidziła tego, że nie miała jak odwzajemnić uśmiech, jednak na ekranie palmtopa pojawił się emotikon, którego rzadko używała.

[Dziękuję ( ^^ ) ノ]

Dopóki wiem, że Shinra będzie czekał na mój powrót… Czuję się jakbym miała więcej siły niż sto ludzi razem.

Celty opuściła mieszkanie, rozkoszując się swoją nowoodkrytą pewnością siebie.

-Ahhh~ Tak miło zobaczyć ją w dobrym humorze.

Zostawiając mężczyznę zaplątanego w czarnym kokonie.

-Um…? Ej, Celty, ten twój cienisty kokon nie chce mnie wypuścić. Celty, hej…? Halo…? Wygląda na to, że nie mogę się wydostać…!?

♂♀

Pół dnia później, gdzieś w Ikebukuro

Tak. Dopóki Shinra będzie czekał na mój powrót… Będę tak silna jak sto ludzi razem wzięci.

Celty pędziła najszybciej jak mogła, przypominając sobie co postanowiła rano.

Ale… czy uda mi się wrócić… w tej sytuacji…?

Wokół niej wyły silniki i klaksony.

Nie odwracając się, Celty sięgnęła swoimi zmysłami w każdą stronę.

Wyczuła co najmniej dwadzieścia osób.

Ci mężczyźni mieli na sobie pasiaste tokkou-fuku* i jeździli na zmodyfikowanych motocyklach.

// Tokkou-fuku: charakterystyczne ubrania Bosozoku, zazwyczaj militarna kurtka z napisami kanji. Pod kurtką zwykle nie noszą koszulek, chwaląc się swoimi torsami.


Niektóre miały trzy-częściowe siedzenia i rury wydechowe, które wydawały odgłosy eksplozji; inne obklejone były naklejkami i miały przyczepione wyraźnie zbędne gadżety.

Krótko mówiąc, prawie każdy mężczyzna siedział na tak zwanej „zokushe”*.

//Zokusha – motocykl Bosozoku.

Każdy wiedział, że należeli do „Bosozoku”; bardziej poniżająca dla nich nazwa to „chinsoudan”.

-Ty sukinsynie! Kazałem ci się zatrzymać, nie?

-Chcesz zginąć? Ahhh?

-E ty~~! Dah! Dah!

Mężczyzna, siedzący z tyłu dwuosobowego motocyklu, wymachiwał żelazną rurą w jej stronę, gdy pojazd jechał tuż za nią.

Ahhhh…. To… dawno nie widziałam, żeby ktoś w taki sposób ujawniał swoje cele w Tokio!

Choć tak myślała, wcale nie wyglądała normalniej od nich.

Miała na sobie swoje zwykłe ubrania, jednak przy motocyklu znajdowała się przyczepka, a w niej czarna torba.

Celty zamontowała przyczepę stworzoną z cieni do swojego Coiste-bodhar, żeby przetransportować torbę, która była nieco większa niż torba golfowa.

Długa torba leżała na siedzeniu.

Celty nie miała pojęcia co było w środku, jednak sądząc po jej kształcie, rozmiarze i wadze…

Pomyślała, że raczej nie chciałaby się dowiedzieć.

Trzydzieści minut wcześniej…

Celty czytała gazetę, którą ktoś zostawił na ławce, czekając na klienta, który tego popołudnia miał dać jej zlecenie.

Wow, brat Shizuo jest niesamowity.

Nagłówek w gazecie brzmiał „Yuuhei Hanejima & Ruri Hijiribe – Północna Randka Namiętności!?” Jego przekaz był krótki i prosty: zobaczono obecnie najpopularniejszych idoli na randce w środku nocy.

Ponadto, byli niedaleko domu Yuuhei’ego Hanejimy.

Natomiast Celty nie była w nagłówkach, pomimo tego, co wydarzyło się zeszłej nocy w Ikebukuro.

Wyglądało na to, że świat bardziej przejmował się związkami prawdziwych ludzi, niż Niezidentyfikowanymi Tajemniczymi Stworami.

Ale kto by się spodziewał, że będzie to Ruri Hijiribe…

Ruri Hijiribe w tej chwili znajdowała się na liście najpopularniejszych kobiet. Wybiła się kilka lat temu i od tej pory brała udział we wszystkich formach sztuki.

Jej urok leżał w jej delikatnym, łagodnym wyglądzie; pomimo japońskiego pochodzenia, przypominała raczej nordycką piękność. Nawet Celty, która również była kobietą, musiała przyznać, że czasami była niezmiernie słodka.

Yuuhei i Ruri mieli ponad dwadzieścia lat, jednak nie wyglądali na swój wiek.

Nie dało się przeoczyć romantyczności związku tej dwójki. W rzeczywistości, wydawało jej się, że nawet artykuł podkreślał ten aspekt.

Jej klient pojawił się zanim mogła bliżej zapoznać się z treścią tekstu. Musiała skupić swoją uwagę na jego poleceniach i przetransportować przedmiot, który jej wręczył.

Mimo jej obaw, ani kamery ani policja jej nie znalazły.

Jej praca tego ranka była zadziwiająco spokojna. Tak spokojna, że poczuła się troszkę zdezorientowana.

Jednak w tej chwili…

Właśnie kiedy gotowa była odrobinę się zrelaksować… natknęła się na grupę Bosozoku, która znajdowała się w pewnej odległości od głównej drogi.

Przez chwilę Celty była zmieszana. Jednak kiedy zaczęli krzyczeć „Znalazłem go! Dziesięć milionów yen!”, w końcu uświadomiła sobie swoją sytuację.

Nie miała czasu, żeby nawet westchnąć; wielki pościg rozpoczął się po ulicach Ikebukuro.

-Urahhhhhh!

-Nie bagatelizuj Toramaru! Ej!

Wokół Celty grupa mężczyzn wymachiwała bronią na motocyklach z naklejkami, które głosiły nazwę gangu, podejrzanie podobną do tytułu pewnej mangi*.

//To Love-Ru.

Słyszała, że obecnie członkowie Bosozoku często byli starsi niż ktoś mógłby się spodziewać… jednak każdy w tym gangu wyglądał na więcej niż dwadzieścia lat.

Urgh… jesteście za starzy na zabawy w łowcy nagród!

Ale czy Toramaru to nie gang w Saitamie!? Co oni tu robią!?


Czy… tak daleko posuwają się ludzie, kiedy chodzi o kasę?


To prawda, mieli szansę otrzymać dziesięć milionów yen tylko za złapanie Celty – szokująca suma.

Gdyby to jej zaproponowano taką ilość pieniędzy za oddanie się im, pewnie zastanowiłaby się nad tym.

Jednak w końcu prawdopodobnie uznałaby, że nie warto, biorąc pod uwagę to, co dla niej zaplanowali. Podjęła decyzję, żeby zapomnieć o pieniądzach…

Kiedy się ocknęła, dostrzegła różne sztandary od Toramaru.

-Ty, stój!

-Spierdalaj! Ten motocykl jest nasz!

-Nie patrz na nas z góry, Pylori King*!

-Damy ci chroniczne wrzody żołądka!

//Narita Ryohgo chorował na zapalenie błony śluzowej żołądka podczas pisania tej książki.

Wszystkie agresywne okrzyki tylko zmusiły Celty do przyspieszania.

Argh, pieprzę to. Stłukę ich wszystkich… Ale jeśli przyciągnę uwagę kogoś jeszcze, sprowadzę kłopoty na Shinrę.

Po prostu skup się na ucieczce. I znajdź kogoś, z kim będziesz mogła o tym pogadać.

Ale z drugiej strony, z kim mogę pogadać o czymś takim…?


W tej chwili, jeden z bosozoku, przed którym prawie udało jej się uciec, rzucił w nią żelazną rurą.

-Nie myśl sobie, że możesz po prostu uciec! Hah!

Ostra końcówka rury zrobiła dziurę w torbie, którą transportowała…

Rozległ się „fomp”, po czym wyślizgnęła się ludzka ręka i zaczęła dyndać.



-„…” „…” „…” „…” „…”

Bosozoku zamilkli, tak jak Celty.

Ahhhh… ahhhhh… Wiedziałam….

WIEDZIAŁAM! WIEDZIAŁAM! KURWA!

Wyglądała jakby miała się rozpłakać, trzymając się za kask.

Bosozoku, którzy wyglądali na zdezorientowanych, kontynuowali pościg, kiedy…

Pewien głos dotarł do Celty.

-Ahhh, teraz jesteś w tarapatach. Ty… jesteś w tarapatach.

Słyszała ten głos jedynie kilka razy wcześniej.

Jednak tożsamość jego właściciela była już wyraźnie wryta w jej duszę.

-To już nie jest jedynie naruszenie praw ruchu drogowego.

To nie…

To nie może być nie może być nie może być!


To jakiś żart, nie? Nie teraz!

Nie TERAZ! Ej!

Celty zakończyła swoje modlitwy; teraz zaczęła nienawidzić cały świat. Skierowała swoją uwagę w bok… a tam czekał na nią najgorszy możliwy widok.

Nie miała pojęcia kiedy gliniarz dostał się w tłum gangów motocyklowych. Jechał wśród nich z niezadowoloną miną.

-Pewnie najpierw powinienem cię ostrzec… Ty motocyklu tam, zatrzymaj się na lewym poboczu.

Ułahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh…

Celty pozwoliła swojemu cieniowi wytrysnąć z całej powierzchni jej ciała, żeby go zmylić i uciec.

Jednak Biały Motor przejechał przez te cienie, tak, jakby nie istniały. Teraz jechał tuż przy Celty.

-Mówiłem ci… takie rzeczy nie wystraszą drogówki!

Mówisz o sobie!

Każdy Bosozoku wokół niej odsunął się ze strachu przed czarną, cienistą substancją.

Jedynym wyjątkiem był gliniarz na białym motocyklu… naturalny wróg Bezgłowego Jeźdźca, który nie bał się jej wyglądu i jedynie przybliżył się do niej.

-Co do cholery? Spierdalaj, psie! Urahh!

Jeden z Bosozoku podniósł żelazną rurę i zamachnął się, celując w Biały Motor.

Po tym jak zrobił unik…

Celty postanowiła wymazać to ze swojej pamięci.

Nie nie nie. Nic nie widziałam.

Biały Motor chwycił pojazd tego Bosozoku i popchnął w bok tak, że twarz motocyklisty znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od asfaltu. Dwa motocykle jechały tak przez całe pięć sekund, zanim pomógł mu wyprostować się.

To, co zrobił Biały Motor, przekroczyło granice zdrowego rozsądku; Celty, która uchwyciła każdy jego ruch, postanowiła zapomnieć o wszystkim dla dobra jej duszy.

Nic! Nic nie widziałam!

Ten Bosozoku zwolnił z osłupiałym wzrokiem i w szoku zaczął się ślinić.

Inni przez ułamek sekundy byli jak sparaliżowani, ale…

-On… On myśli, że może nas tak traktować! Ten pierdolony pies!

-Zabij go!

Bosozoku namierzyli Biały Motor zamiast Celty i od razu go otoczyli.

Była to walka przy prędkości stu kilometrów na godzinę.

Walka pomiędzy myśliwym, ofiarą i drogówką, która przyjechała zaaresztować obie strony. Obok nich jechały samochody, które wciąż trzymały się granic prędkości.

Celty skorzystała z okazji, żeby skręcić w inną drogę, podczas gdy Biały Motor zajęty był zaciętą bitwą z Bosozoku.

Jednak tam czekał na nią inny gang motocyklowy.

Czy ja… W ogóle będę mogła wrócić do domu?

Po tym jak dostrzegła przynajmniej dwadzieścia mężczyzn, Celty zawróciła i ruszyła z powrotem w stronę głównej ulicy.

Nowa grupa Bosozoku dołączyła do wielkiego pościgu.

Nad jej głową odezwał się dźwięk helikoptera.

Czy ten śmigłowiec też chce mnie złapać?

Bezgłowy Jeździec mógł się tylko nad tym zastanawiać, pędząc wieczorną ulicą.

Był pewien, że gdyby miał twarz, byłaby mokra od łez. Przypomniał sobie jedną rzecz, kiedy wyobraził sobie swojego ukochanego.

Zapomniał uwolnić Shinrę z cienistego kokonu.

Ahhh, Shinra, przepraszam.

Jeśli nie zdążę wrócić do domu… Naprawdę przepraszam!
.
♂♀

Ciężko było określić, czy na najwyższym piętrze bloku, Shinra wyczuł miłość Celty do niego przez telepatię…

Wciąż leżał na podłodze w salonie. Kąciki jego ust skierowane były do góry w wyraźnej radości, mruczał coś do siebie z rozmarzonym wzrokiem.

-Ahh… To chyba liczy się… jako zabawa w zaniedbywanie*?

// Pierwotnie rodzaj zabawy, podczas której sadysta zostawiał masochistę związanego i zniecierpliwionego przez dłuższe chwile podczas seksu. Może również oznaczać (żartobliwie) inne rodzaje zaniedbywania bez podtekstów.


-

<< Rozdział 1 cz. 1 || Rozdział 2 cz. 1 >>

-
Powrót do góry Go down
https://oficjalniedurarara.forumpolish.com
 
Rozdział 1 cz. 2
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Rozdział 2 cz. 1
» Rozdział 2 cz. 2
» Rozdział 2
» Rozdział 8
» Rozdział 7

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oficjalnie Durarara!! :: Durarara!! :: Light Novel :: x4-
Skocz do: